Białowieża – niewiele pamiętam z podróży przed laty. Architektury i układu ulic –wcale. Pozostało mi poczucie rozczarowania zagrodą pokazową żubrów i tarpanów. I ogromne wrażenie jakie zrobił na nas widok wolno żyjącego byka z dwoma krowami, który pasł się wtedy przy drodze do Teremisek. Maluch[1] zatrzymał się z 10 metrów od pasących się spokojnie zwierząt. Były wielkie jak trzy góry. Przerwały konsumpcje by z obojętnością spojrzeć na ten żałośnie mały pojazd i wróciły niespiesznie do jedzenia. Nie byliśmy warci ich uwagi. Dziś Teremiski kojarzą mi się z nimi. I z wydrą Wajraka. Ale to piękna wieś. Następnym razem, jak będę w tych okolicach to noclegu poszukam właśnie tu, a nie w Białowieży. Choć uczciwie przyznać trzeba, że „W Starym Sadzie” godne jest polecenia. Urokliwie, przestronnie, czyściutko i w zieleni. 

Tym razem w Białowieży odpuściliśmy żubry. Był za to teraz park z groblą i obeliskiem upamiętniającym polowanie Augusta III, bakowy Dom Gubernatora i pozostałości zabudowań zespołu pałacowego Aleksandra III, który nie wiedzieć czemu miał na polowania przyjeżdżać właśnie do tego odległego zakątka Imperium. Cysorz to ma klawe życie – że też mu się chciało. Przecież jechał tu chyba tydzień. A miejsc o podobnych walorach, nawet dla zdeklarowanego myśliwego, na terenie Rosji chyba wiele i to znacznie bliżej. Może to nie o te knieje i te żubry chodziło. Może to tradycja polowań Batorego, Zygmunta Augusta, Wazów, Sasów, a nawet Ciołka pchała cara w te strony. Tłukł się tu dla podkreślenia ciągłości władzy. No i to wyróżnienie dla mieszkańców – sam batiuszka[2]obdarza ich swą łaskawą obecnością. Dziś po carze zostały dwie stacje – obie urocze, wyremontowane i zagospodarowane. A miedzy Białowieżą Towarową a Białowieżą Pałacem atrakcja turystyczna dla wysportowanych – przejażdżki drezyną. I tylko torów trzeba kawałek, żeby marzenia spełnić nieśmiałe…Wraca do domu-  spragniona klina-  polska rodzina.

W sprawie klina wiele się Państwo tutaj nie dowiecie, ale o przekąskach to chętnie – czemu nie. Tym razem wsparliśmy lokalną przedsiębiorczość gastronomiczną w Hajnówce. Babki ziemniaczane, kartacze, pierogi mimo, że smakowite stają w gardle, kiedy się pomyśli o chwacko maszerujących młodzieńcach odwołujących się do tradycji Burego. Ale na szczęście Babushka Bistro jest także w Białowieży. Przestronniej, dalej od przelotówki, no i na talerz nie pada cień żołnierzy zziębniętych. 


[1] Fiat 126p popularny, jeśli nie najpopularniejszy samochód (samochodzik) osobowy w latach 70-tych.

[2] dawne określenie kapłana w Cerkwi prawosławnej i Katolickich Kościołach wschodnich, w średniowieczu używane także wobec księży rzymskokatolickich.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s